czwartek, 30 sierpnia 2012

sobota, 25 sierpnia 2012

idę sprzątać,

bo muszę się gdzieś wyżyć. nie ma lekko, wszyscy jesteście chujami.

w mojej głowie istnieje jedynie miłość platoniczna. wierzę, że spełni się nasze wyobrażenie sukni do ziemi, fraku no i jakiegoś ekstra bankietu.

Cu. 





Radio Jazz, polecam : p

środa, 22 sierpnia 2012

pozamiatane

nie znoszę swojej raptowności, która zmusza mnie po czasie do wnikliwych rozmyślań nad moim postępowaniem. RCC=roman catolic church, mówi ci to coś? powiedzmy, że zmieniając ostatnią literę tego skrótu, zmieniam jednocześnie moje całe życie.





męczy mnie niepokój, spowodowany moją ciągłą niepewnością. chciałabym żyć wg carpe diem, udając jednocześnie łysego nołlajfa grającego w csa. mam dziwne sny, jeszcze dziwniejsze przeczucia. nie wierzę w przypadki, ufam przeznaczeniu i mam nadzieję, że jest ono słuszne.

zaczynam porządki, począwszy od szaf, a skończywszy na głowie. chcę rozpocząć ten rok z czystym sercem i sumieniem. cieszę się, że mam Ewę i, że otacza mnie mnóstwo życzliwych mi osób. od dziś staram się wynagrodzić całe zło, które dałam światu. nigdy nie jest za późno, a tymczasem




do usłyszenia,
D. : )

sobota, 18 sierpnia 2012

pe



pe jak Poznań
pe jak Praga
pe jak Pata
pe jak Paryż
no i
pe jak Pawełek

Wszystko co kocham, co mnie w jakiś sposób pociąga i kręci zawiera się w pe. A tak w ogóle to szalenie ewoluuję. Trzy lata temu dałabym się pokroić za Poznań, rok temu za Paryż, a teraz za Pragę : p
Niby moje sinusoidy emocjonalne stają się coraz bardziej okiełznane, jednak koniec wakacji przybija mnie na tyle, że nie chce mi się być miłą. To z kolei  powoduje ciągłe frustracje, wybuchy złości i wyżywanie się na pe. Potem jest mi przykro, źle, płaczę etc.
Od jakiegoś czasu moje życie to Ewa, rozmowy o Eryku, imprezach, włosach, ciuchach, kasie, władzy, o nas, o was, ogółem o wszystkim. W przerwach mam czas na ciągłe zapętlanie Wizji Lokalnej Suwałki, porównywanie jej z innymi wizjami oraz utwierdzanie się w przekonaniu, że nasza jest lepsza, bo jest. A dlaczego? Bo wiadomo  : ).  Moje życie to również ciągła zagadka, czy zadzwonisz, bo nie masz czasu, bo air maxy (czyt. "czyli Diana nie ma szans" by Ewa) bo zupa kurwa za słona. Nie znoszę rywalizacji, bo mam wewnętrzną potrzebę odnoszenia sukcesów, a nie robienia z siebie frajerki, której znowu w życiu coś nie wyszło.
Kiedy to piszę Ty robisz skilla w wymarzonym przeze mnie zawodzie ( *.*), a ja jestem o chwilę przed dokonaniem czegoś szalonego specjalnie dla Ciebie. Kiedy wrócisz do domu i to przeczytasz, mam nadzieję, że plan będzie wykonany  ze skutkiem megaaaaaaaa pozytywnym. Cały dzień o Tobie myślę i nie mogę dopełnić mojego zadania, bo jestem Tobą rozbita.
Dochodzę do wniosku, że wszystkie kobiety są takie same. Widzę to po Ewie, no i po sobie.
Mam nadzieję, że za rok spełnię marzenie trzech pe. Trzymajcie kciuki : )