poniedziałek, 26 grudnia 2011

cześć kochanie


ciężarna ja, ale to nic


Nie chcę ciągle kłamać sama przed sobą no i przede wszystkim przed Tobą. Marzę o powrocie do zamierzchłych czasów, do odgarniania włosów, do tajemniczych spojrzeń, gestów no i do tego szalonego splotu dłoni! Nie ma już tej chemii, kumulusów, przyspieszonego bicia serca i niepewności przeszywającej aż do szpiku kości. Panta rei, skarbie. Chodź na grzane wino. Zrobię naleśniki.


wyjedźmy gdzieś daleko stąd i zatańczmy do tego

\

może być nawet Bangladesz -.-







sobota, 5 listopada 2011

znowu w życiu mi nie wyszło


brainstorm, jak nic.

a właściwie to czas na mad season jak za czasów, kiedy wszystko nabierało krętych spojrzeń. zmalały mi cycki i już nie jestem tak bardzo pro jak kiedyś. w ogóle to uśmierca mnie stagnacja i brak ciepłych fal w okolicach serca.


och, wróćcie czasy pięknych smsów minutę po przebudzeniu.
a może nad morze? nad morze każdy może!


sobota, 7 maja 2011

o mój zły losie

Blogspoty są tak bardzo pro, że praktycznie zabiłam już fotoblożka.




Oooooooooooch, tęsknię jak szalona.
Jeśli miesiąc przed Bożym Ciałem będzie tak gorąco jak w zeszłym roku, utwierdzę się w przekonaniu, że moje życie zatacza coraz mniejsze koła. Ciekawe tylko, kto tym razem będzie podnosił mi ciśnienie, trzymał za rękę i rozbawiał swym głosem. No kto no kto no kto?
Białystok zawsze trzaska mi mózg. To nie jest dla nas dobre miejsce *.*

czwartek, 5 maja 2011

.


02:22
Usypiam, mimo że właściwie to dopiero co wstałam.
29.04-03.05
Spaliłam się na murzynkę, a To-masz przyszedł mi z pomocą. Zaiste, nieprawdaż?*
01.05
(fragment retrospekcji) Odnośnie was wszystkich: zawsze jesteście, kiedy nie chcę, żebyście byli.
04.05
Dzień dobry, dobry-dzień.